Recenzja głośnika Bluetooth JBL Go 2

JBL to legendarna marka tworząca niegdyś jedne z najlepszych kolumn głośnikowych i słuchawek w historii audio Hi-Fi. Obecnie, JBL należy do Harmana-Kardona, który z kolei należy do Samsunga i produkuje głównie głośniki Bluetooth, słuchawki i kolumny typu "Power Audio", na rynek stricte konsumencki. Owszem, zdarzają im się jeszcze produkty nawiązujące do tradycji marki, jak choćby nowe wcielenia klasycznych kolumn z lat 70., jednak zwykle te produkty są nieliczne i nie trafiają choćby na polski rynek.

Marka w tej chwili ma niewiele wspólnego ze swoim pierwotnym kształtem, ale nie da się ukryć, że jest w naszym kraju niezwykle popularna. Słuchawki i głośniki z pomarańczowym logo są tanie i grają na tyle "imprezowo", iż zadowala to znaczącą większość odbiorców. Oczywiście, firma jest cieniem samej siebie i wielokrotnie miałem do czynienia z raczej wątpliwej jakości słuchawkami z nowej stajni JBL-a, jednak co z głośnikami? Jak pokazuje Marshall swoim Stockwellem II, dobre głośniki Bluetooth znacznie lepiej wykonać, niż dobre słuchawki.

Dane techniczne

  • budowa: przenośny głośnik Bluetooth mono
  • zastosowany głośnik: 1 głośnik pełnozakresowy, 3 W
  • pasmo przenoszenia: 180 Hz do 20 kHz
  • standard Bluetooth: Bluetooth 4.1
  • kodek audio: SBC
  • wejście AUX: gniazdo stereo jack 3,5 mm
  • gniazdo zasilania: typu micro USB
  • wymiary: 80,6 x 70,1 x 30,2 mm
  • waga: 180 g
  • odporność na zachlapania i zanurzenia w standardzie IPX7
  • typ akumulatora: wbudowany, litowo-jonowy, 730 mAh
  • średni czas odtwarzania: ok. 5 godz.
  • średni czas ładowania: ok. 2,5 godz.

Budowa

Takim głośnikiem będzie np. testowany JBL Go 2, który jest zdecydowanie najbardziej podręcznikowym przykładem "głośnika przenośnego". Jest malutki, leciutki, a do tego wodoodporny nawet do głębokości 1 metra przez 30 minut! Bryła głośniczka jest bardzo przyjemna w odbiorze, tak wizualnym, jak i dotykowym. Głośniczek umieszczono w prostokątnej, zaoblonej na rogach bryle, którą wykonano z bardzo przyjemnego w dotyku, gumowanego plastiku. Przednia ścianka to grill głośnika z logo firmy, a z tyłu znajdziemy to samo logo, tym razem wyżłobione w obudowie. Podoba mi się również wariant kolorystyczny mojego egzemplarza. Morska barwa połączona z lekkim, satynowym błyszczeniem jest bardzo ładna.

Głośniczek może się podobać, ponieważ nie jest tak krzykliwy jak jego pobratymcy

Do tego wszystkiego, całość została zaskakująco dobrze wyważona, a od spodu znajdziemy malutkie wypustki, robiące tutaj za nóżki. Zabawne, że tak maciupkie kawałki plastiku dają radę i na większości powierzchni trzeba się namęczyć, aby przewrócić Go 2 na "plecy" czy "brzuch". Z prawej strony znajdziemy zaślepkę kryjącą gniazdo ładowania micro USB (szkoda, że nie USB C), oraz gniazdo jack 3,5 mm, do którego możemy podłączyć dowolne urządzenie, klasycznym przewodem stereo jack.

Możliwość podłączenia przewodowego w tak małym głośniczku jest zdecydowanie zaletą

Na górnej ściance znajdziemy przyciski do sterowania głośniczkiem, które z początku zdają się być dotykowe, jednak po bliższym poznaniu okazują się być membranowe. Aby ich użyć, musimy je dobrze wcisnąć "poprzez" rozciągliwy plastik obudowy. Muszę przyznać, że JBL Go 2 zaskoczył mnie niezwykle pozytywnie swoim przemyślanym i zwyczajnie ładnym zewnętrzem.

W tej chwili w sklepach dostaniemy już trzecią generację głośniczka Go, którą dodatkowo wyposażono w paseczek do zaczepienia, większą moc, lepszej jakości głośnik, nowszy standard transmisji BT i jeszcze większą ochronę, tym razem również przed kurzem, piaskiem i pyłem w standardzie IP67. W porównaniu z Go 2 i Go 3, JBL Go 1 wypada najsłabiej, choćby ze względu na brak jakiejkolwiek odporności. W przypadku tak małego, monofonicznego głośnika BT odporność na wodę i pył są niezwykle istotne, ponieważ tak naprawdę nadaje się on głównie do użytku na wyjazdach lub w kuchni, pełniąc rolę radia.

Wszystkie warianty kolorystyczne głośników JBL Go 1 (u góry), Go 2 (na środku), oraz Go 3 (na dole)
(źródło: JBL)

O stanie działania informuje nas dwukolorowa dioda, umieszczona pod grillem z przodu głośnika. Białe świecenie ciągłe oznacza uruchomienie, mruganie to wyszukiwanie urządzenia BT, czerwone mruganie to słaby akumulator, a czerwone, ciągłe świecenie oznacza ładowanie. Proste i pomocne, chociaż szkoda, że nie możemy sprawdzić dokładniej poziomu naładowania (choć przy tak małym sprzęcie to czepialstwo).

Małe wypustki trzymają głośniczek na miejscu zaskakująco dobrze

Istnieje również wersja głośnika z plusem w nazwie, która jest nieco większa, ale z tego co wiem, nie różni się znacząco jeśli chodzi o "bebechy" (głównie nieco nowszym protokołem BT 4.2).

Przełączniki i funkcje

Zbliżenie:

  1. Przycisk włączania/wyłączania
  2. Przycisk parowania Bluetooth
  3. Przyciski głośności/przewijania utworu
  4. Przycisk Play/Pauza

Jak widać, JBL Go 2 ma bardzo intuicyjny zestaw przycisków, który posiada ukrytą funkcję w postaci przewijania do następnego/poprzedniego utworu przy pomocy przycisków głośności (które wystarczy przytrzymać dłuższą chwilę). Reszta jest oczywista i raczej nie trzeba jakoś szczególnie jej opisywać. Przy okazji wspomnę o sygnałach funkcji dochodzących z głośniczka, które okraszono dźwiękami wygrywanymi na gitarze. Włączaniu i wyłączaniu towarzyszy dźwięk uderzania o struny gitary elektrycznej (odpowiednio "wznoszący" i "opadający" na gryfie gitary), dźwięk sparowania to akord zagrany na akustyku, a wyszukiwanie urządzeń to z kolei uderzenia w pojedyncze struny z efektem echa. Bardzo miły akcent, który bardziej nawet pasowałby mi do testowanego Marshalla, niż do JBL-a.

Prosta dioda informuje nas o stanie głośniczka

W zestawie znajdziemy wyłącznie krótki przewód USB do micro USB. Z jednej strony fajnie, że jest on pomarańczowy i z logiem firmy, z drugiej jest niesamowicie krótki i nie przyda się do ładowania z komputera stacjonarnego czy ładowarki w gniazdku. To tak, jakby JBL zakładał, że wszyscy mają na podorędziu laptopa.

Zdjęcie przekłamało kolor przewodu, ale nie jego żałosną długość

Akumulator ma wystarczyć na średnio 5 godzin pracy, co moim zdaniem przekłada się na rzeczywistość dość adekwatnie. Oczywiście, im głośniej "gramy", tym krócej możemy cieszyć się dźwiękiem naszego JBL-a, ale zawsze możemy podłączyć go do ładowania i kontynuować odtwarzanie. Szkoda tylko, że ładowanie trwa aż 2,5 godziny, co nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że zdecydowanie większy gabarytowo i lepszy paramatrowo Marshall Stockwell II ładuje się dokładnie tak samo długo, a ma większy akumulator, który starcza na znacznie dłużej. Nie jestem pewien, z czego wynika taka dysproporcja, ale jest nieco śmieszna.

Go 2 zapakowano w zabawne, przezroczyste opakowanie, które w sklepie może wisieć na wieszaku przy kasie
(źródło: JBL)

Brzmienie

Pora ocenić najważniejsze: jak brzmi głośniczek JBL Go 2. Sam prawdopodobnie nigdy nie kupiłbym tak malutkiego głośniczka BT, jednak dostałem go w prezencie i z nieskrywaną ciekawością rozpakowałem i podłączyłem do swojego odtwarzacza Sony NW-A45. Ku mojemu nieskrywanemu zdziwieniu, Go 2 zabrzmiał naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze!

Głośniczek jest jeden, a mimo to scena muzyczna nie jest tak wąska, jak można by się spodziewać przy dźwięku mono, odprowadzanie wibracji jest bardzo solidne i głośnik nie jest tak wybredny w tej kwestii, jak choćby Stockwell II, a do tego brzmienie jest wystarczająco wyraziste i nawet bardzo basowe, co przy tych gabarytach jest naprawdę zaskakujące. Przed tym JBL-em miałem do czynienia raczej z małymi głośniczkami BT marnej jakości, takimi jak biedronkowe Hykkery czy inne tanizny. Tamte konstrukcje grają zdecydowanie zbyt płasko, albo zbyt papierowo i świszcząco. Tutaj mamy nawet głębię, basowy dół, którego nigdy nie spodziewałbym się po tak malutkim głośniczku, a do tego głośniczek potrafi grać naprawdę głośno i szeroko i to bez większych przesterów. A to wszystko na zwykłym, najgorszym z możliwych, kodeku SBC. Jak widać, nie tylko kodek czyni dobry sprzęt.

Głośniczek tak tani i mały nie powinien grać tak dobrze

Oczywiście, brzmienie JBL Go 2 nie jest idealne. Jeśli w utworze znajdują się jakieś efekty stereofoniczne to ich zwyczajnie nie usłyszymy, brakuje średnich tonów (mamy tutaj typowe brzmienie "w literkę V") i niektóre fragmenty utworów mogą brzmieć nieco dziwacznie na tak małym, monofonicznym głośniku. Te wszystkie niedostatki w brzmieniu są oczywiste, ze względu na rozmiary sprzętu i tak naprawdę nie przyćmiewają jego głównej zalety: to brzmienie jest po prostu bardzo dobre.

Go 2 nie ma brzmieć jak sprzęt wysokiej klasy, wszak to tylko mały głośnik Bluetooth i do tego mono. Jednak mimo to daje z siebie wszystko i brzmi bardzo donośnie, zaskakująco szeroko, wyraziście i głęboko. To, w połączeniu z jego wodoodpornością sprawia, że jest to idealny towarzysz podczas wyjazdu, gotowania w kuchni, ćwiczenia na siłowni, czy podczas pracy. M.in. dlatego zdjęcia wykonałem na kuchennym stole, ponieważ w moim domu JBL Go 2 gra właśnie w kuchni, pełniąc rolę radia internetowego. W takim środowisku głośniczek czuje się jak ryba w wodzie. Dosłownie, ponieważ zdarzyło mi się kilkukrotnie sprawdzić jego wodoodporność i mogę potwierdzić, że głośniczek rzeczywiście dzielnie znosi dotykanie mokrą, czy brudną ręką. Ze zdjęć możecie łatwo wywnioskować, że wcale tego po nim nie widać.

Podsumowanie

JBL Go 2 to bardzo udany głośniczek. W swoim przedziale cenowym i rozmiarze raczej nie znajdzie sobie równych. Musimy jednak pamiętać, żeby nie przeceniać jego możliwości. Mimo dużej głośności raczej nie nagłośnimy nim imprezy. Jeżeli jednak podejdziemy realnie do tego sprzętu, to możemy wiele z niego "wycisnąć" w odpowiednim dla niego środowisku. Zdecydowanie lepsza inwestycja, niż obecnie produkowane słuchawki JBL-a.

Koszty

Nowy JBL Go 2 kosztował w sklepach około 160 zł, co wydaje się rozsądną ceną za taki sprzęcik. Obecnie z pewnością resztki magazynowe i używane egzemplarze generacji 2 i 1 znajdziemy znacznie taniej. Następca, czyli Go 3 kosztuje już 190 zł, ale również jest bardziej dopracowany i odporniejszy.

Ocena

PLUSY:
+ zaskakująco dobre brzmienie, pełne basu i wyraźnych, nie "papierowych" wysokich tonów
+ niezwykle donośny i grający szeroko głośnik
+ długi czas pracy
+ bardzo przyjemny design, wiele opcji kolorystycznych
+ przyjemny w dotyku materiał obudowy
+ wodoodporność
+ fajne sygnały dźwiękowe inspirowane gitarą
+ wejście AUX
+ dioda sygnalizująca pracę, poziom naładowania itd.
+ dobrze wyważona, solidna konstrukcja, która nie przewraca się, mimo małej wagi
+ banalnie prosta obsługa
+ przyciski transportu i możliwość sterowania odtwarzaniem z poziomu głośniczka

MINUSY:
- okropnie długi czas ładowania, niewspółmierny do pojemności akumulatora i czasu pracy
- brakuje średnich tonów
- tylko dźwięk mono, a więc stereofonia nie istnieje i niektóre utwory brzmią dziwacznie
- żałośnie krótki przewód w zestawie
- gniazdo micro USB do ładowania
- brak konkretnego wskaźnika poziomu naładowania