Mini recenzja Maxi singla - Kate Bush "Running Up That Hill"

Kate Bush to niekwestionowana królowa art rocka i art popu. Łącząca wspaniale czysty i śpiewny, wieloktawowy wokal, taniec, pantomimę i kompozytorstwo najwyższej próby Bush sprawiała, że każdy występ, każdy teledysk, każde nagranie to swoista uczta dla oczu i uszu. Jej wspaniałe kompozycje przepełnione emocjami, zmysłowością i niezwykłym kunsztem artystycznym podbiły świat i nadal utrzymują swoją pozycję, co potwierdza nowy boom na utwór "Running Up That Hill" powstały po tym, jak w jednym z odcinków popularnego serialu "Stranger Things" można było go usłyszeć.

Dlatego dzisiaj mini recenzja maxi singla właśnie z tym utworem na stronie A, ale jednak z pewnym smaczkiem.

Uwagi/stan albumu

Płytę odsłuchiwałem na gramofonie Technics SL-QX-300 z wkładką Ortofon OMP 10 i igłą eliptyczną Ortofon OM 5e, wzmacniaczu Technics SU-V6 i kolumnach Technics SB-5.

Płyta wg systemu oceniania Record Collector's Grading System oceniam na stan Very Good (Bardzo dobry).


Dane wydania

Wydawca: EMI Records
Nr katalogowy: 12 KB 1
1 x maxi singiel 12" 45 obr./min.
Kraj pochodzenia wydania: Wielka Brytania
Data premiery albumu: 1985 r.
Data wydania: 5 sierpień 1985 r.

Lista utworów

Strona A: 

  1. Running Up That Hill (Extended Single Version)   5:43

Strona B:

  1. Under The Ivy   2:07
  2. Running Up That Hill (Instrumental)   4:54

Okładka, wkładki, koperty

Singiel w porównaniu z pełnoprawnymi wydaniami prezentuje się na pierwszy rzut oka dość zwyczajnie, okładka jest bardzo płaska (tak płaska, że nie widać za bardzo grzbietu), a w środku znajdziemy wyłącznie płytę umieszczoną w klasycznej kopercie bez wyściełania folią. Normalnie byłbym mocno zawiedziony takim wydaniem, ale jest to maxi singiel, tutaj nie należy spodziewać się bogatego sposobu wydania, chodzi głównie o wypromowanie utworu.

Okładka ze zdjęciami wykonanymi przez brata Kate, Johna prezentuje się pięknie
 

Jednakże, mimo cienkiej okładki jest ona nadal lakierowana, nadal karton jest zaskakująco gruby i nadal nie jest to tak żenujący poziom jak okładki polskich wydań z tego samego okresu. Nadruk jest bardzo dobrej jakości, zdjęcia są piękne, a napisy naproszkowano złotą, błyszczącą farbą. Maxi singiel czy nie, wydany jest ładnie i tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Jasne, okładka mogłaby być grubsza, mogliśmy dostać jakąś wkładkę, lepszą kopertę itd., ale nie o to tu chodzi.

Jak zwykle Kate zadbała o najdrobniejsze szczegóły, aby było artystycznie i estetycznie

Brzmienie singla

Zanim o brzmieniu to warto wspomnieć o dwóch istotnych aspektach. Po pierwsze poniższy singiel był dostępny również w klasycznej wersji 7-calowej, w której nie było dodatkowej, instrumentalnej wersji tytułowego "Running Up That Hill". Po drugie, znajdująca się tu wersja słynnego hitu Kate Bush jest w innej, wydłużonej wersji, która nie pojawia się ani na albumie "Hounds Of Love", ani na wersji 7-calowej.

Czym różni się ta wersja utworu od tej znanej wszystkim? Oprócz tego, że jest dłuższa ma zupełnie inny układ poszczególnych fragmentów wokalnych i instrumentalnych, mamy tutaj kilka wstawek, których nie ma w wersji albumowej, m.in. dodatkowa solówka na gitarze czy przejście, w którym perkusja jest uderzana z podwójną stopą dodając jeszcze większego "drive'u" całości. No i ten dźwięk...

Płyta może nie jest najgrubsza, ale jak to chodzi!

No właśnie, "Running Up That Hill" mimo dość cienkiej płyty brzmi wprost znakomicie. Głębia perkusji i basu uderza nas z olbrzymią siłą od pierwszych sekund, a szerokość sceny, jej wielowarstwowość, absolut stereofoniczny są po prostu przepyszne. To jest idealny singiel do sprawdzenia dokładności i mocy częstotliwości basowych naszego sprzętu audio. Na dobrym sprzęcie całość brzmi klarownie, głęboko, szeroko, przejmuje całe pomieszczenie i nie bierze jeńców. Po prostu muzyczne delicje.

Podczas utworu ze strony B "Under The Ivy", który jest znacznie spokojniejszy mamy wrażenie, jakbyśmy wręcz siedzieli razem z Kate w pokoju i słuchali jak śpiewa i gra na pianinie tę rzewną, acz niesamowicie liryczną i przepiękną kompozycję. Jest to naprawdę cudowne, intymne i wzruszające doświadczenie i życzę każdemu przeżycia podobnego.

Oczywiście muszę wspomnieć również o tym, że ta wersja "Running Up That Hill" jest inna nie tylko kompozycyjnie czy czasowo, ale również brzmi nieco inaczej dzięki innemu zmiksowaniu perkusji. Dlatego kupując tego singla nie obawiajcie się, że będzie on powieleniem tego, co macie na albumie "Hounds Of Love".

Ocena singla

Co prawda mym zachwytom nie ma końca, jednakże muszę zwrócić uwagę na pewien szkopuł, który troszkę psuje mi odbiór tego maxi singla. Chodzi mianowicie o umieszczenie instrumentalnej wersji "Running Up That Hill" na stronie B tuż po "Under The Ivy". To w żadnym wypadku zbrodnia, jednak uważam, że skoro ktoś wydał więcej pieniędzy na maxi singla, zamiast kupić klasycznego, 7-calowego singla z tymi samymi utworami, to nie tylko po to, aby uzyskać wydłużoną wersję tytułowego utworu, a również po to, aby dostać tutaj jakiś bonus.

Jest to wznowienie, a więc i label jest inny, ale szczerze ten pierwszy nie był tak ładny jak widoczny tutaj

Uważam po prostu, że jest to trochę strata miejsca na płycie. Tego instrumentala przesłuchałem bowiem może ze dwa razy, jest on nieco krótszy od wersji ze strony A, ale mimo to nadal zrealizowany inaczej niż wersja albumowa. Można oczywiście pobawić się w karaoke, ale nie ukrywajmy, że Kate Bush ze mnie żadna. Szkoda, że nie umieszczono tam jakiejś dodatkowej alternatywnej wersji innego utworu z tego okresu, albo nawet jakiegoś innego niepublikowanego utworu, czy nawet koncertówki, czegokolwiek, co nie byłoby po prostu tym samym nagraniem, tylko z wyłączoną ścieżką wokalną.

Podsumowanie

Jest to jednak tak nieistotny szczegół, a ta wersja "Running Up That Hill" i wspaniałe "Under The Ivy" są po prostu warte każdej sekundy tego maxi singla. Cudowne brzmienie, świetne kompozycje, nawet możliwość pośpiewania samemu przy wersji instrumentalnej, czy w końcu przepiękna, elegancka okładka i alternatywna wersja hitu sprawiają, że gorąco polecam ten maxi singiel.


Koszty

Maxi singiel powinien wynieść nie więcej niż 50-60 zł, natomiast klasyczny "mini" singiel zwykle kosztuje około 20-30 zł. Mnie udało się kupić wersję "maxi" za około 35 zł.