Czy muzyczne telefony wrócą do łask? - FELIETON

Dzisiaj Nokia zaskoczyła wszystkich zapowiedzią kilku nowych telefonów i tabletu, wśród których znalazł się tzw. "dumbphone" - czyli telefonu z klasyczną klawiaturą numeryczną i podstawowymi funkcjami - 5710 XpressAudio, nawiązujący do słynnej serii telefonów muzycznych z serii XpressMusic. Czy to oznacza, że jest popyt na tego typu słuchawki i niedługo doświadczymy powrotu również telefonów Sony Walkman?

Telefony w mojej głowie...

Trzeba przyznać, że słuchawki ukryte w obudowie to świetny pomysł
(źródło: Nokia)

Powiedzieć, że w czasach klasycznych telefonów z klawiaturą "design i funkcje były znacznie ciekawsze, niż obecnie" to będzie spore niedopowiedzenie. Wiadomo, że w tamtym okresie, nawet najbardziej "smart" telefony nie umywały się możliwościami i mnogością funkcji do obecnych smartfonów, jednak obecnie design, czy wyposażenie tych ostatnich pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Rynek zalewają nieciekawe, wtórne bryły, które obecnie przełamywane są wyłącznie przez telefony rozkładane z elastycznymi ekranami, które jednakowoż nie są jeszcze odpowiednio dopracowane, ani tanie, aby stać się powszechnie dostępne.

W czasach, kiedy królowały różnorakie formy i funkcje, telefony szufladkowano wedle wyspecjalizowanych możliwości. Można więc było kupić sobie telefon typowo nastawiony na robienie ładnych zdjęć, taki, który będzie w sam raz do szybkiego pisania SMS-ów (z pełną klawiaturą QWERTY), czy w końcu właśnie tzw. telefony muzyczne, które jako nieliczne w tamtym okresie, posiadały wejście na kartę pamięci, lepszy przetwornik DAC, dodatkowe przyciski transportu i zmiany głośności na obudowie i najczęściej swoją budową ułatwiały korzystanie właśnie z funkcji muzycznych.

Sony Ericsson W300i to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych telefonów muzycznych swoich czasów
(źródło: Sony)

Swego czasu pojawiało się na rynku wiele takich propozycji muzycznych, jednak zdecydowanie najbardziej prominentnymi były XpressMusic od Nokii i Walkman od Sony. Zwłaszcza Walkmany były swego rodzaju rewolucją, bo przypominały znacznie bardziej odtwarzacz MP3 Walkman z wbudowanym telefonem, niż odwrotne rozwiązanie. Wymienienie i pokazanie wszystkich ciekawych i nietypowych form starych telefonów muzycznych graniczy z cudem (warto wymienić dwustronnego Sony, czy obracaną w połowie obudowy Nokię), ale zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z historią tych telefonów, naprawdę warto dowiedzieć się, jakie unikalne propozycje można było kiedyś zakupić.

Retro-futuryzm

Współczesna Nokia od jakiegoś czasu wydaje odświeżone wersje swoich klasyków, wykorzystujące obecny standard łączności 4G. Wśród nich chyba najsłynniejszym "remakiem" jest nowa 3310, czy "bananofon" 8810. Zapowiedziany dzisiaj, odświeżony 5710 nie jest pierwszą próbą wskrzeszenia XpressMusic przez współczesny oddział fińskiego producenta telefonów. Pierwszą taką próbę podjęto wraz z nową wersją modelu 5310. Jednakże był on po prostu prostym, jednobryłowym telefonem, który oprócz designu nie był dobrym odzwierciedleniem tego, czym tak naprawdę było XpressMusic.

5310 była pierwszą, współczesną Nokią, która usiłowała przypomnieć nam o XpressMusic
(źródło: Nokia)

Nowy 5710 XpressAudio to jednak nieco inna para kaloszy. Ten model zdecydowanie bardziej nawiązuje do nietypowych rozwiązań, które można było znaleźć w starych XpressMusic, a to dzięki parze słuchawek dokanałowych TrueWireless, z aktywną redukcją szumów, które zajmują tylną część obudowy pod specjalną klapką i są tam również ładowane z akumulatora telefonu. Skoro o nim mowa, jest on wymienny! Tak, w dzisiejszych czasach "otwieralny" telefon, w którym samemu możemy wymienić akumulator to niestety coś nadzwyczajnego. Takie rozwiązanie sprawia, że nowy model jest szalenie intrygujący i przy sugerowanej cenie około 450 zł może zawojować rynek dla osób, które nie chcą posiadać smartfona (a takie istnieją!), lub osób, które szukają dobrej hybrydy telefonu i przenośnego odtwarzacza muzycznego do noszenia ze sobą na siłownię, jazdę na rowerze czy spacery z psem. Jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ w takich sytuacjach upuszczenie drogiego, pokrytego szkłem smartfona może być tragiczne w skutkach, a tego typu telefon byłby idealną alternatywą i powinien wytrzymać dłużej. Dodatkowo za tę cenę otrzymujemy telefon posiadający radio FM, wyjście słuchawkowe mini jack 3,5 mm, wejście na karty microSD i głośniki stereofoniczne.

Telefon dla nikogo

Niestety, Nokia 5710 XpressAudio już na starcie ma kilka poważnych zgrzytów, które mogą nie pozwolić użytkownikom na komfortowe korzystanie z tego telefonu i sprawiają, że nie do końca wiem, do kogo jest on skierowany. Przede wszystkim słuchawka ma wbudowanej pamięci jedynie 128... megabajtów. To zdecydowanie za mało i zmusza do wykorzystania wejścia na karty pamięci, które jednak są ograniczone do maksymalnej pojemności 32 gigabajtów. To wcale niewiele więcej, mój odtwarzacz Sony przyjmuje karty aż do 512 GB. Drugim problemem jest to, że póki co producent nie informuje jakie typy plików będą obsługiwane. Czy to będą tylko pliki MP3? Jeśli tak, to jest to olbrzymie ograniczenie, które sprawia, że 5710 będzie mocnym niewypałem. Nie wiemy również jaki DAC odpowiedzialny jest za przetwarzanie sygnału dźwiękowego. Do listy minusów dodajmy fakt, że jeśli wbudowane słuchawki nam się rozładują, to nie będziemy w stanie uruchomić radia FM poprzez słuchawki przewodowe, co nieco niweluje obecność mini jacka. Telefon nie obsługuje również serwisów streamingowych.

Osoby zainteresowane doskonałą jakością "w biegu" raczej pójdą w przenośnego DAP-a
(źródło: Fiio)

Jeśli się nad tym zastanowić, to tak naprawdę taka konfiguracja sprawia, że Nokia 5710 XpressAudio jest... dla nikogo. Ludzie zainteresowani przenośnym odtwarzaczem muzycznym kupią dedykowane do tego celu urządzenie, jak Fiio, Sony, Onkyo, iBasso czy Shanling, które nie tylko obsługują najróżniejsze formaty plików audio, ale również Hi-Resowy streaming z najpopularniejszych serwisów. Można w nich wykorzystać karty pamięci znacznie większej pojemności i nierzadko umożliwiają podłączenie najróżniejszych słuchawek, zarówno przewodowych i bezprzewodowych. Niektóre budżetowe modele są również niewiele droższe niż opisywana Nokia, a nadal oferują znacznie więcej.

Taki odtwarzacz w formie słuchawek jest znacznie lepszą opcją dla sportowców
(źródło: Sony)

Z kolei konsumenci zainteresowani po prostu odtwarzaniem muzyki i nie obchodzi ich wysoka rozdzielczość słuchanego materiału, już lata temu przeszli na słuchanie tylko i wyłącznie darmowego streamingu, którego na Nokii po prostu nie będą mogli zrobić. Nikt z takich użytkowników nie będzie bawił się w kupowanie małej pojemności karty pamięci i wrzucanie na nią plików MP3. Co prawda telefon nadal może być dobrym pomysłem dla sportowców, ale nie jestem pewien, czy im również nie byłoby wygodniej korzystać np. ze słuchawko-odtwarzacza jak pokazany wyżej Sony NW-WS.

Czy nastąpi powrót telefonów muzycznych?

Niestety, dopóki nowe "klasyczne" telefony muzyczne nie będą dopracowane jak onegdaj wypuszczane znakomite smartfony LG z serii V, które posiadały poczwórny, wspaniale brzmiący DAC na pokładzie, dopóty nikt nie będzie się nimi interesował. Osoby słuchające muzyki w biegu "po prostu" korzystają od lat ze streamingu, a osoby zainteresowane muzyką w wysokiej jakości korzystają z osobnych odtwarzaczy DAP, albo droższych smartfonów. Nokia 5710 XpressAudio to po prostu zbyt banalnie prosta konstrukcja, która jest chyba najbardziej przeznaczona dla kolekcjonerów, fanów marki, albo jako prezent dla gadżeciarza. Jeśli oczekujemy prawdziwego powrotu telefonów stricte muzycznych, to musimy jeszcze na to poczekać, bo obie wypuszczone niedawno Nokie to nie jest to.