Recenzja albumu Dziwna Wiosna "Dziwna Wiosna"

Dziwna Wiosna to nowopowstały polski zespół, który wypuścił zaledwie 3 utwory do sieci, a stał się niemałą sensacją. Mocno wypromowani przez Antyradio podbili listy przebojów tamtejszej stacji i zostali okrzyknięci "polskimi Kings of Leon". Czy słusznie? Czy to tylko polska kopia zespołu z Nashville?

Uwagi

Płytę odsłuchiwałem w odtwarzaczu Onkyo DX-7011, wzmacniaczu JVC A-X400 i kolumnach Technics SB-5.

Dane wydania

Wydawca: Agora S.A.
Nr katalogowy: 5903111494797
1 x płyta CD
Kraj pochodzenia wydania: Polska
Data premiery: 18.06.2021 r.

Lista utworów

  1. Niepewność
  2. Sen
  3. Maria, Maria
  4. Ostatnia noc lata
  5. Odejdź
  6. Nie pozwalasz mi spać
  7. Miłość bez końca
  8. Szybko/Ciemno
  9. W dół
  10. Stracone
  11. Run, Baby, Run
  12. Grawitacja

Okładka, książeczka

Z początku obawiałem się jak płyta zostanie wydana. Agora (wydawca "Gazety Wyborczej") zwykle wydaje płyty w sposób zgodny ze standardami płyt dołączanych do gazet i kolorowych magazynów - innymi słowy są one pakowane w kartonowe koperty i tyle. Jedynymi wyjątkami są wykonawcy, którzy mają pieniądze na ładniejsze pudełko. Tutaj moje pierwotne obawy na szczęście się nie sprawdziły. Owszem, okładka jest podwójnie rozkładanym digipackiem i przed wyjęciem z folii wydawała się niezwykle cienka i delikatna. Jednak po dotknięciu okazało się, że jest wykonana z dość grubego i bardzo przyjemnego w dotyku kartonu. Może nie jest to okładka, która wytrzyma długie lata, ale debiut nikomu nieznanego zespołu mógł być wydany znacznie gorzej. Jedyne czego mi żal to tego, że wsunięto srebrny krążek pomiędzy dwoma kawałkami kartonu, co prawda nie może łatwo wypaść, ale mam wrażenie, że może się zacząć rysować (chociaż o dziwo mimo wysyłki paczką na płycie nie ma ani jednej ryski).

Trio, a grają jakby było ich czterech

Zdjęcia zastosowane na okładce są bardzo ładne i pasują do klimatu zespołu. Z notek znajdujących się na wielokrotnie rozkładanej wkładce (zastępującej tu spiętą zszywkami książeczkę z tekstami) możemy wyczytać jak dużą dozą dystansu do siebie i poczucia humoru operują członkowie zespołu. Album zadedykowany jest ich psom, oraz "wszystkim innym psom nie wymienionym tu z imienia i nazwiska", a w dwóch miejscach przeczytamy nawet dość znaczące zdanie: "Zrzynamy ze wszystkich - Dziwna Wiosna". Przez ostatni rok od powstania zespołu obserwowałem ich poczynania na oficjalnym profilu na Facebooku i za każdym razem ich wpisy pełne były głęboko idącej autoironii.

Kolorystyka i design okładki bardzo mi przypadły do gustu


Zespół wyewoluował z innego projektu dokładnie tych samych muzyków nazwanego Superhuman Like Brando, który grał w sumie bardzo podobną muzykę i charakteryzował się równie pokręconym humorem. Cytując post zapowiadający przemianę w Dziwną Wiosnę: "Znowu będzie o narkotykach i o miłości, i o narkotykach, i o miłości, i taki jestem smutny miś, hejże ho, hejże ha. 
O JEZU!!!!!!!!". Nie wiem czemu zespół zdecydował się zmienić nazwę po wydaniu jednego albumu, ale słysząc materiał z nowej płyty, nie przeszkadza mi to w zupełności, zwłaszcza, że niektóre utwory są przeniesione z tamtego projektu.

Wkładka z tekstami potrafi być bardzo zabawna

Brzmienie wydania

I tu kolejne obawy zostały rozwiane. Spodziewałem się, że jako debiutancki album, z powodu koronawirusa nierzadko nagrywany przez członków zespołu osobno, miał olbrzymią szansę zostać zrealizowany "po łebkach" i kosztach. Nic bardziej mylnego, "Dziwna Wiosna" brzmi znakomicie! Absolutnie nie mam się do czego przyczepić, a przecież to "tylko CD" (zespół planuje również wydanie na płycie winylowej). Basy są potężne i schodzą bardzo nisko i głęboko, a przy tym nie przejmują i nie zakłócają reszty instrumentów. Perkusja została odpowiednio rozmieszczona w obu kanałach dając nam wrażenie niesamowitej przestrzenności dźwięku, a do tego każde uderzenie jest wyraziste i zaskakująco pełne jak na dźwięk cyfrowy, bas bębnów jest bardzo soczysty i akustyczny. Gitary są eteryczne, pełne echa, nieco rozmyte, ale dokładnie takie, jakie miały być, zważywszy kompozycje i główny styl zespołu, może są nieco cofnięte i nawet podczas solówek nie wychodzą zbytnio przed szereg, ale to naprawdę nie denerwuje. Nawet przy bardzo gęstym graniu wokal i chórki są bardzo wyraźne i z łatwością można zrozumieć tekst. Nawet nie przeszkadza mi, że wokalista sepleni (czego zwykle bardzo nie lubię) ba, ma bardzo dobry angielski akcent, co słychać w "Run, Baby, Run". To jeden z tych kilku nielicznych przypadków, w których kompakt jest nagrany tak dobrze. I to przy niszowym projekcie w Polsce! Nawet zagraniczne zespoły miewają gorszy start. Np. pierwsza EP-ka Grety van Fleet brzmi bardzo dobrze, ale już ich debiutancki longplay mógłby być zrealizowany znacznie znacznie lepiej. Naprawdę olbrzymie gratulacje dla realizatorów dźwięku!

Ocena albumu

Płyta "Dziwna Wiosna" jest świetnym przykładem jak powinno się nagrywać muzykę w dzisiejszych czasach. I to nie tylko w Polsce. Wcale nie chodzi o znajdowanie na siłę nowych brzmień, bo takich już nikt nie znajdzie - w muzyce było już wszystko. Chodzi o to, aby wziąć znane i lubiane elementy, nadać im swój styl i skomponować tak, aby było to coś świeżego. Tak robi wspomniana Greta van Fleet (chociaż czasami trochę plagiatują), tak robią Arctic Monkeys na ostatnim albumie, tak robi Gary Clark Jr., Ania Rusowicz i wielu innych współczesnych wykonawców.

Warstwa tekstowa może nie jest najambitniejsza, ale nie musi taka być

Co z tym "polskim Kings of Leon"? Owszem, zespół czerpie garściami (jak sam zresztą przyznaje) z dorobku Królów, ale z drugiej strony nadają utworom i wokalizie swój własny styl. Jaki to styl? Kosmiczny, eteryczny, senny, rozmyty, pełen nawiązań do końca świata i apokalipsy, ale w znaczeniu romantycznym, przypominającym koniec z utworów Jimi'ego Hendrixa. Teksty traktują o miłości w czasach zbliżającego się pandemonium i próbach ocalenia chociaż tej podstawowej relacji międzyludzkiej w obliczu zagłady. Niektóre utwory są znacznie prostsze w swojej strukturze, inne zaś nawiązują wstawkami do ciągle zmieniających się utworów psychodelicznych i eksperymentalnych.

Muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Na krążku znajdziemy 12 utworów i wszystkie - powtarzam wszystkie - są w najlepszym wypadku wyśmienite, a w najgorszym bardzo solidne i wpadające w ucho. Nie jestem chyba w stanie wybrać kilku, które moim zdaniem byłyby najlepsze, ponieważ tutaj po prostu nie ma słabego utworu. Nie jest to w żadnym wypadku muzyczny geniusz, objawienie kolejnych Beatlesów, lecz z pewnością jest to bardzo równa płyta, która podoba mi się od początku do końca i ani przez chwilę mnie nie znużyła i cały czas skupiała moją pełną uwagę na muzyce. Nawet Kings of Leon nie są w stanie pochwalić się tak równymi płytami, które byłyby po brzegi wypełnione znakomitymi kompozycjami. Album brzmi tak, jakby Dziwna Wiosna miała nas jeszcze zaskoczyć w przyszłości ewoluując w coś jeszcze bardziej eksperymentalnego, na co tak naprawdę liczę. Nawet te mniej "odjechane", a bardziej rock'n'rollowe i proste utwory są na tyle dobre, że nie miałem ochoty ich przewinąć. Pomimo romantycznych tekstów nie ma tutaj smęcenia, a dobre, rockowe łojenie ze świetną perkusją i basem. No i ten wokal! Dawid Karpiuk może się poszczycić naprawdę dużą rozpiętością wokalu, potrafi śpiewać delikatnie, potrafi wydrzeć się na całe gardło, potrafi dociągać wysokie, długie wokalizy, a brzmi przy tym niezwykle czysto. Polecam album każdemu, kto lubi porządną dawkę mocnego rocka, no i oczywiście osobom lubiącym Kings of Leon. W morzu byle jakich wykonawców tzw. "sceny alternatywnej", którzy robią wszystko, aby na siłę brzmieć jak wyrwani z lat 80., albo aby ich utwory były maksymalnie dziwaczne i wręcz teatralnie amuzykalne, z kiepskimi tekstami, z kiepskimi głosami znalazła się Dziwna Wiosna - moim zdaniem jeden z najlepszych rodzimych wykonawców na obecnej scenie polskiej.


Cena wydania

Album na premierę kosztuje około 40 zł. Pewnie za jakiś czas pojawi się w niejednej promocji poniżej 30 zł. Uważam, że 40 zł to uczciwa cena za nową płytę CD.